Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
brzuchach, wreszcie koniuszki uszu, a damska widownia wyje z zachwytu, podniecenia i oczekiwania, że może pokażą coś więcej. Postawa tych czterech facetów odzwierciedla ich niepewność siebie, swojej roli i tożsamości we współczesnym społeczeństwie. Nie wiedzą, czy mają być gejami, macho, czy uległymi istotami lub jeszcze kimś innym. Przecież nie ma w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko okazuje się płynną dynamiką, nic oczywistego i stałego, na czym można by się oprzeć. Nawet części ciała są wymienialne.
Reżyser uzmysławia nam, nie krytykując jednocześnie tego zjawiska, że w naszych czasach wszystko stało się estetyką. Nawet wojna. Posługując się mądrymi, choć nieco kontrowersyjnymi słowami Baudelaire'a, że "usta mówią
brzuchach, wreszcie koniuszki uszu, a damska widownia wyje z zachwytu, podniecenia i oczekiwania, że może pokażą coś więcej. Postawa tych czterech facetów odzwierciedla ich niepewność siebie, swojej roli i tożsamości we współczesnym społeczeństwie. Nie wiedzą, czy mają być gejami, macho, czy uległymi istotami lub jeszcze kimś innym. Przecież nie ma w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko okazuje się płynną dynamiką, nic oczywistego i stałego, na czym można by się oprzeć. Nawet części ciała są wymienialne. <br>Reżyser uzmysławia nam, nie krytykując jednocześnie tego zjawiska, że w naszych czasach wszystko stało się estetyką. Nawet wojna. Posługując się mądrymi, choć nieco kontrowersyjnymi słowami Baudelaire'a, że "usta mówią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego