brzuchach, wreszcie koniuszki uszu, a damska widownia wyje z zachwytu, podniecenia i oczekiwania, że może pokażą coś więcej. Postawa tych czterech facetów odzwierciedla ich niepewność siebie, swojej roli i tożsamości we współczesnym społeczeństwie. Nie wiedzą, czy mają być gejami, macho, czy uległymi istotami lub jeszcze kimś innym. Przecież nie ma w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko okazuje się płynną dynamiką, nic oczywistego i stałego, na czym można by się oprzeć. Nawet części ciała są wymienialne. <br>Reżyser uzmysławia nam, nie krytykując jednocześnie tego zjawiska, że w naszych czasach wszystko stało się estetyką. Nawet wojna. Posługując się mądrymi, choć nieco kontrowersyjnymi słowami Baudelaire'a, że "usta mówią