karty.<br>Odepchnął ją kolanem.<br>- Narzeczona, do kuchni!<br>Odeszła, ale nie opuściła pokoju, zatrzymała się w drzwiach.<br>Profesor czmychał gniewnie przez nos: - Ech,ech, młodzież! Zawsze to samo! Uważaj ty, serce, uważaj!<br>Podczas gdy człowiek w Mundurze sprawdzał naboje w pistolecie, Albert odezwał się półgłosem do Ojca: - Zapamiętaj, kuzynie.<br>Umrzeć łatwo w dzisiejszych czasach.<br>- Zaśmiał sięi z drwiącym patosem dorzucił: Ocaliłem ci życie.<br>A ta heca - potrząsnął kartami - to też na twoje konto.<br>Wyprężył ręce wśród absolutnej ciszy, jaka zapadła w pokoju.<br>Huknął pierwszy strzał.<br>Dama kier jakby przedarta przez pół wypadła z palców Alberta i dwoma kawałkami sfrunęła na podłogę.<br>- Pierwsze ryzyko, za