za pieniądze Sterczów. Sterczowie powinni więc ponieść...<br>- Nie słuchałeś - przerwał Szarlej - tego, co mówiła Dzierżka, twoja powinowata?<br>- Słuchałem. Ale wagi nie przywiązywałem.<br>Szarlej wyciągnął z juków i odkorkował gąsiorek, wokół rozszedł się zapach nalewki. Gąsiorka ponad wszelką wątpliwość nie było wśród pożegnalnych benedyktyńskich darów, Reynevan pojęcia nie miał, kiedy i w jaki sposób demeryt wszedł w jego posiadanie. Ale podejrzewał najgorsze. <br>- To wielki błąd - Szarlej pociągnął z gąsiorka, podał go Reynevanowi. - To błąd, nie słuchać Dzierżki, ona zwykle wie, co mówi. Okoliczności śmierci twego brata nie są jasne, chłopcze. Z pewnością nie na tyle, by z punktu brać się do krwawej pomsty. Nie