nie powrócił już do tematu Kozickiej, do tematu rozrachunków wzajemnych i zobowiązujących, o których ciężko mi było słuchać. A przynajmniej nie powrócił wprost. Tylko przy pomocy przenośni czy metaforycmie. Na przykład:<br>-To jest nasz los, kulawych i ślepych, jeżeli się sprzęgniemy. Niosłem ją, teraz wiedzie mnie ona. Pan się orientuje, w jakim sensie to mówię?<br>Albo:<br>- Jej się zawsze wydaje, że wszędzie poza Rzymem tylko czekają na nas. Że wszędzie poza Rzymem jest niezależność. A tymczasem ja wiem, że dla nas jest na nią trochę późno. Dla mnie, dla niej, jednym słowem dla wszystkich, którzy się w tutejsze tryby dostali.<br>- Ej, ej, czyżby