zwłaszcza, że chcieli, aby nie czekając na zebranie się kompletu Angus zaczął III klasę natychmiast. To też wczesną wiosną następnego roku rozpoczął lekcje indywidualnie. Bardzo boleśnie przeżył rozstanie z dotychczasowym ideałem, panią Piesowicz widywał odtąd tylko przelotnie w domu prof. Mazzurowicza.<br>To wszystko oczywiście wybiega już w przyszłość. Na razie, w jesieni 1941 r.<br>Angus był prawie szczęśliwy, jak nigdy przedtem ani potem w ciągu tej wojny.<br>Wypełniał swoje zadanie, uczył się i to dobrze, co sprawiało mu ogromną satysfakcje. Czuł, że jest na dobrej drodze i może być ze siebie zadowolony, a pogorszenie warunków materialnych wcale go nie martwiło, przeciwnie, to