przyznał się, że prosił Wajdę, żeby wystąpić w epizodzie jak najkrótszym (i rzeczywiście wystąpił - jako ksiądz, który się tam pokazuje na chwilę), gdyż wie, że za sto lat ten film będzie oglądany i on również, razem z nim.</><br><who5>TR: - No dobrze, ale prawda jest taka, że "Pan Tadeusz" to ewenement w kinie: jest tylko kilka głównych ról, drugi plan praktycznie nie istnieje! Wypełniają go raczej statyści niż aktorzy, którzy przysłuchując się deklamacjom protagonistów, zachowują się mniej więcej tak samo jak chór w operze. Mnie bardzo raziły wszystkie te przesadzone gesty, puste oczy, zastygłe miny.</><br><who6>ZK: - Panie Tomaszu, zdecydujmy się w takim razie