Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
nieźle ustawiłem, tam u mnie można zakosić trochę ciaczków, nawet dosyć dużo, jak się kto przyłoży... No to jak Wandzia dostała skierowanie na kurs do Oksymoronu, to pomyślałem sobie, że ją odwiozę i zobaczę się z Robertem. Teraz już mogłem pokazać się Robertowi, byłem dobrze ustawiony. Każdy się woli pokazać w lepszym ubraniu, że tak powiem... A tu taka niespodzianka!" Podczas monologu inżyniera Wanda wpatrywała się w pikolaka wyjmującego kukułcze jajka z jaskółczego gniazda i gdy wreszcie inżynier skończył, przeniosła wzrok na mnie i spytała "czy pan zauważył, że Henryk mnie zdradził?", "ja cię zdradziłem?" - krzyknął inżynier (Chińczyk za bufetem wzdrygnął się
nieźle ustawiłem, tam u mnie można zakosić trochę <orig>ciaczków</>, nawet dosyć dużo, jak się kto przyłoży... No to jak Wandzia dostała skierowanie na kurs do Oksymoronu, to pomyślałem sobie, że ją odwiozę i zobaczę się z Robertem. Teraz już mogłem pokazać się Robertowi, byłem dobrze ustawiony. Każdy się woli pokazać w lepszym ubraniu, że tak powiem... A tu taka niespodzianka!" Podczas monologu inżyniera Wanda wpatrywała się w pikolaka wyjmującego kukułcze jajka z jaskółczego gniazda i gdy wreszcie inżynier skończył, przeniosła wzrok na mnie i spytała "czy pan zauważył, że Henryk mnie zdradził?", "ja cię zdradziłem?" - krzyknął inżynier (Chińczyk za bufetem wzdrygnął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego