łeb koński to się unosił nad barierę mostu, to prawie z nią się równał - kulawy był ten koń, a i piechur słabo przebierał nogami.<br>Gdy minął most i doszedł do figury, przystanął, osłonił ręką oczy od słońca; popatrzył wzdłuż drogi, potem na ścieżkę w prawo, do Ciotki, i na ścieżkę w lewo, pod górę i las.<br><page nr=22> Ciotka ścisnęła mnie mocno za ramię.<br>Głuchym, zmienionym głosem powiedziała: - To jest twój ojciec.<br>Masz ojca! Wraca.<br>Szarpnąłem się, chciałem pobiec.<br>Pamiętam ojca jak przez mgłę, śnił mi się często, ale różnie, najdłużej słyszałem jego straszny wysoki głos, gdy się żegnał z Mamą, gdy mówił do