Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
tak naprawdę przebija się spod powierzchni tą po raz pierwszy otwarcie wyrażoną prośbą. Lecz jakoś nie był ciekawy, nie miał ochoty tam wejrzeć (nawet odruchowo odsunął się od ciała). Strach, to bez wątpienia, strach o życie, i nieustannie obracające się ying/yang rozpaczy/nadziei. Co jeszcze - nie chciał wiedzieć. Tylko w oddaleniu prawda. Przypomniał sobie ów fatalny romans telefoniczny, twarz dziewczyny, gdy patrzyła mu w oczy, powoli pojmując; i jej ostatni telefon.
Teraz wiem, czym jest, pomyślał. Teraz wiem. I zaraz tu - podjął straceńczą decyzję - złamię wszelkie etykiety, skruszę formy, skoczę z mostu, zamknę oczy i obnażę się, wypruję z siebie na
tak naprawdę przebija się spod powierzchni tą po raz pierwszy otwarcie wyrażoną prośbą. Lecz jakoś nie był ciekawy, nie miał ochoty tam wejrzeć (nawet odruchowo odsunął się od ciała). Strach, to bez wątpienia, strach o życie, i nieustannie obracające się ying/yang rozpaczy/nadziei. Co jeszcze - nie chciał wiedzieć. Tylko w oddaleniu prawda. Przypomniał sobie ów fatalny romans telefoniczny, twarz dziewczyny, gdy patrzyła mu w oczy, powoli pojmując; i jej ostatni telefon. <br>Teraz wiem, czym jest, pomyślał. Teraz wiem. I zaraz tu - podjął straceńczą decyzję - złamię wszelkie etykiety, skruszę formy, skoczę z mostu, zamknę oczy i obnażę się, wypruję z siebie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego