Warszawy. - Jest przecież skuter, hulajnoga, rower, trzykołowy samochód, a nawet auto elektryczne i co? Oprócz przejściowej mody nic to nie zmieniło - dodaje. - Jeśli to ma być hulajnoga z napędem silnikowym, to nie widzę żadnej rewolucji - potwierdza Sławomir Monkiewicz, kierownik Pracowni Układu Komunikacyjnego z BPRW. Inna sprawa, czy Ginger przyjmie się w polskim społeczeństwie. Opinie są raczej sceptyczne. Zdaniem dyrektora Rutkiewicza, niebagatelny wpływ ma na to nasz klimat: półroczne chłody i słoty nie sprzyjają podróżom w otwartych pojazdach. Poza tym, lubimy podróżować szybko, no a przede wszystkim kochamy prestiż. Stąd zamiłowanie do mercedesów, volvo czy bmw. - Bez obrazy, hulajnoga, choćby naszpikowana elektroniką, takiego