Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
Kto?
- Wiesz kto, ta ciekawa menda.
- Co ci znów zrobiła?
- Tak się dał? Tak się dał? Nie jej zasrany interes, niech pilnuje tego, co ma pilnować, jak jeszcze raz się odezwie, to zapytam, za który pułk córka za mąż wychodzi?
- Idź poleż, Marych, dam ci jeść, okład ci zrobię.
- Dobra, w porządku, jutro idę do roboty.
- Ani się waż, masz zwolnienie, nie pójdziesz.
- Nie rozśmieszaj mnie, matka, bo mi się wątroba rusza, jak się śmieję.
- Ale z pracy cię nie wyrzucą?
- Niechby spróbowali.
- Mądrzejsi byli niż ty.
- Ale ja ci mówię, matka, że mnie nie wyrzucą.
Marych bierze od matki puste wiadro
Kto?<br>- Wiesz kto, ta ciekawa menda.<br>- Co ci znów zrobiła?<br>- Tak się dał? Tak się dał? Nie jej zasrany interes, niech pilnuje tego, co ma pilnować, jak jeszcze raz się odezwie, to zapytam, za który pułk córka za mąż wychodzi?<br>- Idź poleż, Marych, dam ci jeść, okład ci zrobię.<br>- Dobra, w porządku, jutro idę do roboty.<br>- Ani się waż, masz zwolnienie, nie pójdziesz.<br>- Nie rozśmieszaj mnie, matka, bo mi się wątroba rusza, jak się śmieję.<br>- Ale z pracy cię nie wyrzucą?<br>- Niechby spróbowali.<br>- Mądrzejsi byli niż ty.<br>- Ale ja ci mówię, matka, że mnie nie wyrzucą.<br>Marych bierze od matki puste wiadro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego