Wyglądało na to, że tak naprawdę, to wiele o mnie nie wie. Może trochę szczegółów, ale całej prawdy na pewno nie. Jakoś to mnie pocieszyło. Zebrałem się w sobie do następnego pytania.<br>- Kto jest twoim ojcem, Weroniko?<br>Popatrzyła na mnie nieco zdziwiona.<br>- No, kochany, spodziewałam się trudnych, bardzo osobistych pytań, w rodzaju "co ty o mnie naprawdę myślisz", "czy chciałabyś, żebym...", no, mniejsza z tym - a tu takie zeznania jak na formularzu podatkowym. Przecież ty dobrze wiesz, kto...<br>A więc jednak! I co ja mam teraz zrobić? Leżała przede mną w dużym, małżeńskim łóżku, ubrana tylko w wyłachany niebieski sweter dziewczyna, o