Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
wychodząc z zebrania... To jest nowy trop... Wszystko wytłumaczę jutro... Tak, wiem, ostatnia szansa... Nadużyłem cierpliwości pana dyrektora... Wiem... Będę jutro... O ósmej rano... Tak, z całą pewnością... Dziękuję i przepraszam...
Mock odłożył słuchawkę i po raz kolejny pomyślał ciepło o Reinercie i Kleinfeldzie. Nie powiedzieli nic Mühlhausowi i ruszyli w ślad za von Orloffem.
Hartner skończył wydawanie poleceń i wszedł do gabinetu, niosąc płaszcz i kapelusz Mocka. Po chwili obaj ruszyli w stronę drzwi. Hartner przepuścił Mocka przodem i uśmiechnął się promiennie do panny Hamann. Miał się ziścić jego sen o roladzie.
Wrocław, poniedziałek 9 grudnia,
godzina dziesiąta wieczorem
Wrocław zapadał
wychodząc z zebrania... To jest nowy trop... Wszystko wytłumaczę jutro... Tak, wiem, ostatnia szansa... Nadużyłem cierpliwości pana dyrektora... Wiem... Będę jutro... O ósmej rano... Tak, z całą pewnością... Dziękuję i przepraszam...<br>Mock odłożył słuchawkę i po raz kolejny pomyślał ciepło o Reinercie i Kleinfeldzie. Nie powiedzieli nic Mühlhausowi i ruszyli w ślad za von Orloffem.<br>Hartner skończył wydawanie poleceń i wszedł do gabinetu, niosąc płaszcz i kapelusz Mocka. Po chwili obaj ruszyli w stronę drzwi. Hartner przepuścił Mocka przodem i uśmiechnął się promiennie do panny Hamann. Miał się ziścić jego sen o roladzie. <br>Wrocław, poniedziałek 9 grudnia, <br>godzina dziesiąta wieczorem<br>Wrocław zapadał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego