będziemy się kryli... Pomówimy zresztą, najpierw muszę się wyspać. O dwunastej trzeba cię zluzować, prawda? No właśnie.<br>Władek poszedł dalej przez sad, postukując kijem, a Szczęsny skręcił do chaty.<br>W oknie ktoś stał - tak mu się wydało - a gdy szurnął na progu o drewnianą kratę (Madzia wywalczyła jednak tę wycieraczkę), w środku zabłysło światło. A więc prawdę Władek powiedział: wyglądała!<br>- Był kto? - spytał wchodząc.<br>Madzia lampę, której knot przykręciła, uniosła nad głową, by lepiej go widzieć.<br>- Nie, nikogo nie było.<br>- A Władek - słyszałaś? - już wie. - Co jeszcze?<br>- Ano wie, że nie jesteś Weronką.<br>- Co jeszcze, pytam się, powiesz? Wchodzisz nie witając się