Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 07.08
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
też zaginięcie - to tragiczne ryzyko wkalkulowane w pracę dziennikarzy wojennych. Jej mąż nie zginął jednak na klasycznej wojnie, lecz stał się ofiarą wojny nieoficjalnej, którą od lat prowadzą z dziennikarzami rządy w krajach byłego ZSRR. Czy również pani mąż stał się ofiarą takiej wojny?
SWIATŁANA ZAWADSKA: Zgadzam się z Mirosławą w stu procentach. W przypadku Dzmitryja najtragiczniejsze jest jeszcze i to, iż przed zaginięciem pracował w Czeczenii, czyli - na prawdziwej wojnie. Tam kręcenie reportaży ciągle wiązało się z ryzykiem postrzelenia czy porwania. A jednak zaginął już po powrocie na, wydawałoby się, spokojną Białoruś. Mirosława Gongadze ma rację: to jak rząd białoruski postępuje z
też zaginięcie - to tragiczne ryzyko wkalkulowane w pracę dziennikarzy wojennych. Jej mąż nie zginął jednak na klasycznej wojnie, lecz stał się ofiarą wojny nieoficjalnej, którą od lat prowadzą z dziennikarzami rządy w krajach byłego ZSRR. Czy również pani mąż stał się ofiarą takiej wojny?&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;SWIATŁANA ZAWADSKA: &lt;transl&gt;Zgadzam się z Mirosławą w stu procentach. W przypadku Dzmitryja najtragiczniejsze jest jeszcze i to, iż przed zaginięciem pracował w Czeczenii, czyli - na prawdziwej wojnie. Tam kręcenie reportaży ciągle wiązało się z ryzykiem postrzelenia czy porwania. A jednak zaginął już po powrocie na, wydawałoby się, spokojną Białoruś. Mirosława Gongadze ma rację: to jak rząd białoruski postępuje z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego