Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
lesie. Poszli niby na naradę, a w rzeczywistości zniknęli w lesie, zostawili nawet karabiny, ale bez zamków. Z Andrzejem ruszyliśmy do lasu w poszukiwaniu wody, aby ugasić pragnienie i ugotować wreszcie nasze zdobyczne końsko-krowie mięso, które już zaczynało dawać znać o sobie niepokojącym zapachem zgnilizny. Wody nie znaleźliśmy, natomiast w ukrytym w lesie budynku, magazynie sprzętu wojskowego, spotkaliśmy żołnierzy kanadyjskich. Skierowali nas do leśniczówki i tu nastąpiło to najgorsze, załamanie fizyczne i rozstrojenie psychiczne.

*

Przez wiele lat czekaliśmy na zakończenie tej okrutnej wojny i tę utęsknioną wolność. W rozmowach naszych przez kilka ostatnich lat snuliśmy marzenia, jak hucznie i radośnie będziemy
lesie. Poszli niby na naradę, a w rzeczywistości zniknęli w lesie, zostawili nawet karabiny, ale bez zamków. Z Andrzejem ruszyliśmy do lasu w poszukiwaniu wody, aby ugasić pragnienie i ugotować wreszcie nasze zdobyczne końsko-krowie mięso, które już zaczynało dawać znać o sobie niepokojącym zapachem zgnilizny. Wody nie znaleźliśmy, natomiast w ukrytym w lesie budynku, magazynie sprzętu wojskowego, spotkaliśmy żołnierzy kanadyjskich. Skierowali nas do leśniczówki i tu nastąpiło to najgorsze, załamanie fizyczne i rozstrojenie psychiczne.<br><br>*<br><br>Przez wiele lat czekaliśmy na zakończenie tej okrutnej wojny i tę utęsknioną wolność. W rozmowach naszych przez kilka ostatnich lat snuliśmy marzenia, jak hucznie i radośnie będziemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego