takiego minimum, że podnoszą się głośne protesty, <page nr=64> ale i to nie pomaga i na koniec pozostaję wobec pustego kotła i nie obdzielonych siedemdziesięciu guwernantek oraz dziesięciu neptunów. Klaus jest blady i drżący. Rzecz prosta, niewiele dba o to, że parę osób będzie głodnych, ale niemiecka konstrukcja jego łba nie może w żaden sposób zasymilować faktu, że miało zostać nakarmionych trzysta osób, a zostało tylko dwieście dwadzieścia. Prawdopodobnie ma zawrót głowy i latają mu czerwone płatki przed oczami. Rzeczywistość wydaje mu się złudą i sądzi, że Niemcy, ba, cały świat zawali się za chwilę, aby pogrzebać pod gruzami i zniszczyć pamięć tak przeraźliwego niedoliczenia