Paryż", to ma na myśli wieżę Eiffla i Edith Piaf.<br>Ona miała bardzo smutne życie. Czytałam książkę o niej, napisali wszystko, co dobre, i wszystko, co złe, i niczego nie przegapili, bez wstydu, jakby rozbierali ją do naga, ale o jednym nie wiedzieli, jednego nie napisali, o tym, że kiedyś w zimie, chyba w 1960 roku, siedziała tu ze mną trzy godziny, przy tamtym stoliku, i rozmawiałyśmy. Powiedziała mi, że mam wspaniałego męża i że już <page nr=35> prawie jest w nim zakochana, ale ja myślę, że to jednak nie była prawda, mówiła tak, żeby mi sprawić przyjemność, bo ona chyba kochała tylko jednego