jest drobiazgiem na te przestrzenie. Amerykanie robią drogę Los Angeles-San Francisco jednym dniem, ale my postanawiamy ją zrobić w dziesięć dni.&lt;/&gt;<br>Po noclegach jednak w &lt;name type="place"&gt;Santa Barbara&lt;/&gt; i w misji &lt;name type="place"&gt;San Inez&lt;/&gt;, kiedyśmy dojechali do &lt;name type="place"&gt;San Luis Obispo&lt;/&gt;, na setnej dopiero mili naszej drogi - utknęliśmy przed problematem.<br>Na prawo wabił trakt N. 101 wygodny, wyjeżdżony, prowadzący jak z bicza strzelił do San Francisco. Tym traktem jeżdżą wszyscy.<br>Na lewo, wisząc nad Pacyfikiem, wykuty w nadbrzeżnej skale, ciągnie się przez 150 mil trakt N. 1, słynny Big Sur. Pociąga nas romantyzm tej drogi.<br>Z tamtego jej końca leży &lt;name type="place"&gt;Monterey&lt;/&gt;. Między &lt;name type="place"&gt;Monterey