w mróz. Nawet słomy, podlec, nie <br>wrzucił do środka. A łańcuch był krótki, <br>na metr.<br>Chciał nieraz powybijać szyby w tamtym parszywym domu. Zrobił <br>tyle, że namówił Cygana, by ukradł wilczura.<br>Tego tu kundla, Frajera, chciał zwabić na obwarzanki kupowane <br>u zezowatej Borsuczki. Siedziała w cukierni-norze koło <br>stacji i wabiła rzadkich przyjezdnych na zjełczałe napoleonki. <br>Tylko obcy dawali się nabrać. Bywalcy, jak Adam, wybierali <br>precelki. Drogo sprzedawała, dwa złote za sznurek, krążków <br>było na nim ledwo jedenaście, twardych jak suchary marynarskie.<br>Kundla należało zwabić, a potem uwolnić od łańcucha, <br>wrzasku kwok i dławiącej woni chlewu. Gospodyni na złość, <br>kundlowi - jak