od nazwy miejscowości, w której się ukazują. Mamy więc "Gazetę Miechowską", "Gazetę Radomszczańską", "Kurier Brzeski", "Kurier Ostrowski". Ale zdarzały się też nazwy zabawne i żartobliwe: "Szept Postomina", "<orig>Fujok</> Babiogórski", "Grajdoł - czaplinecka gazeta nierządowa", "Kot Domowy", "Prowincjusz", "Robak", "U nas na Brody - Łejn", "Wójtowa <orig>kleka</>" czy "Taka Malownicza Gmina".<br><br>Ich nakład waha się od 1 tys. do 20 tys. egzemplarzy. Najczęściej sprzedawane są w jednym lub kilku powiatach.<br><br>Prasę o jeszcze mniejszym zasięgu niż powiat nazywa się <orig>sublokalną</>. Zwyczajowo zalicza się do niej prasę parafialną, szkolną, pisma towarzystw miłośników ziem i miast. Przykładem prasy <orig>sublokalnej</> jest "Gazeta Biskupińska" ukazująca się przy okazji festynów