Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
dzieci liże po kolei jeden cukierek (tym
razem nie szachrowali nawet, ale lizali sprawiedliwie).

- Biedne dzieci! - westchnęła mama.

Spojrzałam na nią zdziwiona.

Co do mnie, to nie żałowałam ich wcale.

Tak bardzo pragnęłam móc wziąć udział
w tym lizaniu cukierka i ślizgać się na jednej łyżwie
po zamarzniętej kałuży, i walczyć z groźnym
Mateuszem.

"Biedne dzieci?" Nie, doprawdy - ta mama!

- To wcale nie są biedne dzieci! - oświadczyłam
stanowczo. - Biedne dzieci to są te dzieci, dla których
ciocia Agnieszka zabiera moje stare zabawki. Te takie trochę przygłupie.


- Dlaczego "przygłupie"? - zapytała z niezadowoleniem
mama.

- A bo ciocia Agnieszka zawsze mówi, żeby
wybierać te
dzieci liże po kolei jeden cukierek (tym <br>razem nie szachrowali nawet, ale lizali sprawiedliwie). <br><br>- Biedne dzieci! - westchnęła mama. <br><br>Spojrzałam na nią zdziwiona. <br><br>Co do mnie, to nie żałowałam ich wcale. <br><br>Tak bardzo pragnęłam móc wziąć udział <br>w tym lizaniu cukierka i ślizgać się na jednej łyżwie <br>po zamarzniętej kałuży, i walczyć z groźnym <br>Mateuszem. <br><br> "Biedne dzieci?" Nie, doprawdy - ta mama! <br><br>- To wcale nie są biedne dzieci! - oświadczyłam <br>stanowczo. - Biedne dzieci to są te dzieci, dla których <br>ciocia Agnieszka zabiera moje stare zabawki. Te takie trochę przygłupie. <br><br><br>- Dlaczego "przygłupie"? - zapytała z niezadowoleniem <br>mama. <br><br> - A bo ciocia Agnieszka zawsze mówi, żeby <br>wybierać te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego