Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
rozkazała podwładnym jej furiom i skorpionom zniszczyć ciało krnąbrnego młodzieńca...
- Dość! - krzyknął Mędrzec.
Była 14.58.
- To nam daje świetne wyobrażenie - ciągnął po chwili. - Zdajesz sobie sprawę, że wszystkie wyjścia obstawione są policją i tajniakami. Nie radziłbym więc próbować desperackich rozwiązań. To, co powiedziałeś, zupełnie nam wystarcza.
Czy po to walczymy całe życie z mgławicami przesądów, zabobonów i fałszywych wniosków, by w końcu paść ofiarą irracjonalnego zrządzenia losu?


Bankrut
(fragmenty autobiograficzne)
I
Rano zbudził mnie listonosz z listem poleconym od Teofila. Przed rozpieczętowaniem koperty zaparzyłem kawę. Był pochmurny wietrzny dzień. Kawa wykipiała, zanim zdążyłem doskoczyć spod okna do piecyka, ale uratowałem
rozkazała podwładnym jej furiom i skorpionom zniszczyć ciało krnąbrnego młodzieńca...<br>- Dość! - krzyknął Mędrzec.<br>Była 14.58.<br>- To nam daje świetne wyobrażenie - ciągnął po chwili. - Zdajesz sobie sprawę, że wszystkie wyjścia obstawione są policją i tajniakami. Nie radziłbym więc próbować desperackich rozwiązań. To, co powiedziałeś, zupełnie nam wystarcza.<br>Czy po to walczymy całe życie z mgławicami przesądów, zabobonów i fałszywych wniosków, by w końcu paść ofiarą irracjonalnego zrządzenia losu?&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div year="1959" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;Bankrut&lt;/&gt;<br>(fragmenty autobiograficzne)<br>I<br>Rano zbudził mnie listonosz z listem poleconym od Teofila. Przed rozpieczętowaniem koperty zaparzyłem kawę. Był pochmurny wietrzny dzień. Kawa wykipiała, zanim zdążyłem doskoczyć spod okna do piecyka, ale uratowałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego