Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
czy go nie ma.
- Stoi, o, tam.
- Ale przewoźnik czy jest? Rano prom tak samo stał, a ten zaraza
pijany w krzakach spał. By go ludzie nie wywlekli, to byśmy czekali nie
wiadomo dokąd, póki nie wytrzeźwieje. A wódką aż po rzece śmierdziało,
kiedy nas przewoził.
Staliśmy wciąż na tym wale, niby rozglądając się za przewoźnikiem,
lecz matka rozglądała się po całej równinie, jaka się przed nami
roztaczała. A nawet gdzieś za San, gdzie ledwo już co było widać w
mroczniejącym słońcu.
- A jak i za Sanem nie znajdziemy? - powiedziała, jakby jej się tylko
z myśli wyrwało. - To już nie wiem
czy go nie ma.<br> - Stoi, o, tam.<br> - Ale przewoźnik czy jest? Rano prom tak samo stał, a ten zaraza<br>pijany w krzakach spał. By go ludzie nie wywlekli, to byśmy czekali nie<br>wiadomo dokąd, póki nie wytrzeźwieje. A wódką aż po rzece śmierdziało,<br>kiedy nas przewoził.<br> Staliśmy wciąż na tym wale, niby rozglądając się za przewoźnikiem,<br>lecz matka rozglądała się po całej równinie, jaka się przed nami<br>roztaczała. A nawet gdzieś za San, gdzie ledwo już co było widać w<br>mroczniejącym słońcu.<br> - A jak i za Sanem nie znajdziemy? - powiedziała, jakby jej się tylko<br>z myśli wyrwało. - To już nie wiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego