Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
jechać na tamten brzeg. O, i kukuruźnik
na niebie mnie zatrzymał. Leci, a nic go nie słychać.
Zadarłem głowę. Po przyciemnionym z lekka niebie sunął dwupłatowy
samolot, nie wydając ani szmeru.
- A o bucie pan nie słyszał? Zgubił chłopak. Pokaż, Piotrek.
Popatrzył jakby od niechcenia.
- I czemuście tak długo na wale stali?
- A jakoś tak. - Matka straciła nagle pewność siebie, lecz zaraz
znalazła przyczynę naszego stania: - Myśleliśmy, że może ktoś jeszcze
będzie szedł do promu.
- O tej porze mało kto się już trafia. - Zwlókł się z legowiska,
przerzucił kapotę przez ramię. - Naczekałem się na was, już bym dawno
był na tamtym
jechać na tamten brzeg. O, i kukuruźnik<br>na niebie mnie zatrzymał. Leci, a nic go nie słychać.<br> Zadarłem głowę. Po przyciemnionym z lekka niebie sunął dwupłatowy<br>samolot, nie wydając ani szmeru.<br> - A o bucie pan nie słyszał? Zgubił chłopak. Pokaż, Piotrek.<br> Popatrzył jakby od niechcenia.<br> - I czemuście tak długo na wale stali?<br> - A jakoś tak. - Matka straciła nagle pewność siebie, lecz zaraz<br>znalazła przyczynę naszego stania: - Myśleliśmy, że może ktoś jeszcze<br>będzie szedł do promu.<br> - O tej porze mało kto się już trafia. - Zwlókł się z legowiska,<br>przerzucił kapotę przez ramię. - Naczekałem się na was, już bym dawno<br>był na tamtym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego