Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
gdy pozostawał sam, tęsknił potajemnie do dawnych rozmów z Czen, do jasnych, dowierzających oczu, do miękkiej egzaltacji jej głosu.
Raz, wieczorem - minęło już niepostrzeżenie kilka miesięcy - wychodząc, spostrzegł na podwórzu zbiegowisko robotników. Podszedł i zapytał, co się stało.
- Szpularka utopiła się... W studni...
Drgnął. Roztrącając ciekawych, przecisnął się bliżej. Serce waliło na alarm. Poznał z daleka. Leży maleńka, ze zsiniałą, obrzękłą twarzyczką; w półotwartych oczach - dziecinny przestrach .
Do późna w nocy wałęsał się po ulicach, wstrząśnięty do głębi, na próżno usiłując rozwiązać przejmującą mrozem zagadkę. Co mogło się stać? W jaki sposób mógł tak niczego nie zauważyć, nie zaopiekować się, nie
gdy pozostawał sam, tęsknił potajemnie do dawnych rozmów z Czen, do jasnych, dowierzających oczu, do miękkiej egzaltacji jej głosu.<br>Raz, wieczorem - minęło już niepostrzeżenie kilka miesięcy - wychodząc, spostrzegł na podwórzu zbiegowisko robotników. Podszedł i zapytał, co się stało.<br>- Szpularka utopiła się... W studni...<br>Drgnął. Roztrącając ciekawych, przecisnął się bliżej. Serce waliło na alarm. Poznał z daleka. Leży maleńka, ze zsiniałą, obrzękłą twarzyczką; w półotwartych oczach - dziecinny przestrach &lt;page nr=100&gt;.<br>Do późna w nocy wałęsał się po ulicach, wstrząśnięty do głębi, na próżno usiłując rozwiązać przejmującą mrozem zagadkę. Co mogło się stać? W jaki sposób mógł tak niczego nie zauważyć, nie zaopiekować się, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego