Gawęda Vincenza - przypomnijmy - zaczyna się: "We wietrze, w ślady wiatru, którymi suną dziwne wehikuły", zaś kończy się słowami: "Wśród wiatru, w ślady wiatru wjechali w góry". Wiatrem natchnioną naukę wykłada też stary Blumen:<br><gap><br>A jednak dziwią te słowa w ustach autora Czerwonego sztandaru, socjalisty, upojonego myślą, iż "porządek stary się wali", pytającego z emfazą: <gap>. Czeka nas jednak potężniejszy paradoks.<br><br>2.<br>Jesteśmy na półmetku tekstu. Dosyć ściągania lejcy, czas strzelić z bata i ruszyć z kopyta. Ale nie pędzimy w przyszłość, lecz cofamy się w głąb XIX stulecia. Zajmuje nas okres 1834-1863, szczególnie zaś początek lat czterdziestych. I opuszczamy Galicję z