Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
daar". Co mogło znaczyć, że za plecami dwaj zastrzeleni niewierni. Nie! To oznaczało: "Wyrypiemy Europę do czysta". Aż nie mógł usiedzieć z podniecenia. Był srogim gniewem Allacha. Ale jazda! Tylko po co mieszać się do światowego terroryzmu? "Szeta mehel. Szeta mehel jabikwar daar!" Ktoś walił do drzwi kabiny, a on walił prosto w kamienicę na Jagiellońskiej. W dole ludziska uciekali w popłochu - wstrętne robactwo szukające ucieczki. Wyskakiwali z samochodów, wybiegali z supermarketów, restauracji, biurowców, najpewniej chcąc się zagrzebać w ziemi. Minął slalomem katedrę, ratusz, dwa wieżowce i odbił lekko na prawo... Wyłoniła się. Kamienica numer trzy. "Mam cię, mam cię, Drzeźniak
daar". Co mogło znaczyć, że za plecami dwaj zastrzeleni niewierni. Nie! To oznaczało: "Wyrypiemy Europę do czysta". Aż nie mógł usiedzieć z podniecenia. Był srogim gniewem Allacha. Ale jazda! Tylko po co mieszać się do światowego terroryzmu? "Szeta mehel. Szeta mehel jabikwar daar!" Ktoś walił do drzwi kabiny, a on walił prosto w kamienicę na Jagiellońskiej. W dole ludziska uciekali w popłochu - wstrętne robactwo szukające ucieczki. Wyskakiwali z samochodów, wybiegali z supermarketów, restauracji, biurowców, najpewniej chcąc się zagrzebać w ziemi. Minął slalomem katedrę, ratusz, dwa wieżowce i odbił lekko na prawo... Wyłoniła się. Kamienica numer trzy. "Mam cię, mam cię, Drzeźniak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego