było się przepakować, biorąc ze sobą tylko co najniezbędniejsze i najcenniejsze, pozostawić resztę na miejscu i mieć nadzieję, że nic nie zginie do powrotu. To zajęło sporo czasu i byli gotowi dopiero po południu, wyruszając w ostatniej grupie. Angus niósł dwie lżejsze torby, mama tylko jedną, ale dużą i ciężką walizkę, zostawała więc w tyle a Angus oddalał się do przodu. Grupka ludzi w której szedł zatrzymywała się od czasu do czasu, czekając na pozostających z tyłu i rozmawiając o wojnie, co bardzo zajmowało Angusa. Chciał wiedzieć, ile czasu zajmie Francuzom przejście przez całe Niemcy.<br>Byli na zwykłej wiejskiej drodze, ziemnej