Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
mego powrotu, biorąc z sobą tylko torbę plażową. Z prośbą tą zwróciłem się do pani Rogulskiej. Z nią też załatwiłem rachunki. Jej również wręczyłem list do Malińskiego.
- Bardzo za wszystko dziękuję - powiedziałem. - Proszę ode mnie pożegnać brata i siostrzenicę. Żegnam się już, nie mając pewności, czy się zobaczymy, bo po walizkę tylko wpadnę na moment, między pociągami.
- A w razie gdyby kto o pana pytał, na przykład o adres, co powiedzieć?
- Nic. To znaczy - zająknąłem się - zamierzam trochę pojeździć. Nie zatrzymam się nigdzie na dłużej.
Aby jej wyznać, że jadę do Lazaretto, coś mnie od tego powstrzymało. Najpewniej to, że zapaść
mego powrotu, biorąc z sobą tylko torbę plażową. Z prośbą tą zwróciłem się do pani Rogulskiej. Z nią też załatwiłem rachunki. Jej również wręczyłem list do Malińskiego.<br>- Bardzo za wszystko dziękuję - powiedziałem. - Proszę ode mnie pożegnać brata i siostrzenicę. Żegnam się już, nie mając pewności, czy się zobaczymy, bo po walizkę tylko wpadnę na moment, między pociągami.<br>- A w razie gdyby kto o pana pytał, na przykład o adres, co powiedzieć?<br>- Nic. To znaczy - zająknąłem się - zamierzam trochę pojeździć. Nie zatrzymam się nigdzie na dłużej.<br>Aby jej wyznać, że jadę do Lazaretto, coś mnie od tego powstrzymało. Najpewniej to, że zapaść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego