która stopniowo zacznie zarażać sąsiednie, a nastąpi to wtedy, kiedy wielkie cielsko imperium zacznie słabnąć z niestrawności i stanie się podatne na infekcję - wyjaśniła Renata. Oczy jej błyszczały jak wtedy, w roku 1957, gdy demonstrowała pod Politechniką. Było coś wzniosłego w tej otyłej już i dość brzydkiej kobiecie, przenikniętej ideą walki z całym aparatem przemocy, który z takim zapałem budował jej ojciec. Wtedy wydawało mi się to czystą donkiszoterią. Byłem pewien, że imperium, nawet zarażone rakiem, przeżyje w swej drapieżnej postaci znacznie dłużej niż Renata, a tym bardziej ja. Instynkt mówił mi, że nie należy się w to mieszać.<br>- Musisz w