Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
do niej, stanęłam na palcach i położyłam rękę na jej brzuchu. Miała wielki pępek, prawie taki jak moja dłoń. I wtedy zrozumiałam: jestem dzieckiem, maleńkim brzdącem po prostu.
I nagle, bach, wielkie łapsko z brudnymi pazurami uniosło się, zakryło mi gębę i pchnęło z całej siły. Poleciałam do tyłu i walnęłam w coś twardego. Zabolało, ale to nie plecy bolały, tylko coś tu, w środku, jakbym napiła się wrzątku, jakbym dostała w brzuch. Rozbeczałam się, wrzeszczałam jak upiór, leżałam na podłodze i ryczałam, a nad głowa miałam tylko sufit posrany przez muchy i brudna żarówkę na drucie, na niebieskim drucie. Kurwa
do niej, stanęłam na palcach i położyłam rękę na jej brzuchu. Miała wielki pępek, prawie taki jak moja dłoń. I wtedy zrozumiałam: jestem dzieckiem, maleńkim brzdącem po prostu.<br>I nagle, bach, wielkie łapsko z brudnymi pazurami uniosło się, zakryło mi gębę i pchnęło z całej siły. Poleciałam do tyłu i walnęłam w coś twardego. Zabolało, ale to nie plecy bolały, tylko coś tu, w środku, jakbym napiła się wrzątku, jakbym dostała w brzuch. Rozbeczałam się, wrzeszczałam jak upiór, leżałam na podłodze i ryczałam, a nad głowa miałam tylko sufit posrany przez muchy i brudna żarówkę na drucie, na niebieskim drucie. Kurwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego