Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Ta nauczycielka smaczne by mi kanapki do pracy rychtowała. Kromka nie za gruba, ale też nie przezroczysta. Z rostbefem, oczywiście. Plasterek kiszonego ogórka, albo nie, raczej sól i pieprz, bo od ogórka mięso rozmięknie".
Nauczycielka uśmiecha się pod nosem, ponieważ bez trudu odczytuje jego męską wizję. I tak zareaguje:
- Pewnie wałówka dla ukochanego żołnierza, więźnia bądź samotnego pracownika uniwersyteckiego... to sprawa czułych żeńskich rąk. Ale zanim co... mógłby pan przynajmniej o me imię zapytać.
"Aha, bon tonem, kobieto, próbujesz mężczyznę pokonać! Na odlew!"
- Pani Zofia, of course, imię pani znam od dawna. Tak, tak, może pani żałować swej podejrzliwości, swej pochopności
Ta nauczycielka smaczne by mi kanapki do pracy rychtowała. Kromka nie za gruba, ale też nie przezroczysta. Z rostbefem, oczywiście. Plasterek kiszonego ogórka, albo nie, raczej sól i pieprz, bo od ogórka mięso rozmięknie". <br>Nauczycielka uśmiecha się pod nosem, ponieważ bez trudu odczytuje jego męską wizję. I tak zareaguje: <br>- Pewnie wałówka dla ukochanego żołnierza, więźnia bądź samotnego pracownika uniwersyteckiego... to sprawa czułych żeńskich rąk. Ale zanim co... mógłby pan przynajmniej o me imię zapytać. <br>"Aha, bon tonem, kobieto, próbujesz mężczyznę pokonać! Na odlew!" <br>- Pani Zofia, of course, imię pani znam od dawna. Tak, tak, może pani żałować swej podejrzliwości, swej pochopności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego