w powieści "<name type="tit">Nie wierz nikomu</>").<br>Jedziemy z <name type="person">Kuczokiem</> i <name type="person">Mareckim</>, wysiadamy tuż koło domu <name type="person">Czycza</> (z wiecznie wybitą szybą), w sklepie przy ulicy <name type="person">Czycza</> kupujemy sobie piwo Karmi, bo tylko na takie mamy dziś ochotę (<name type="person">Kuczok</> pił wczoraj z <name type="person">Majzlem</>), no i nareszcie "sztolnia", ogromny, porośnięty drzewami krater, ze starym wapiennikiem pośrodku.<br>Miejsce przepiękne i pogoda też niczego sobie, ognisko rozpala dziewięćdziesięciojednoletni pan Adam, ojciec <name type="person">Primavery</> i dawny <name type="person">Czycza</> podwładny; przybył też <name type="person">Pedit</> i brat <name type="person">Giocondy</> (bo sam <name type="person">Gioconda</>, niestety, astma). Atrakcją wieczoru jest opowieść pana Adama o tym, jak sześć lat temu odbyli z autorem <name type="tit">"Anda"</> wycieczkę na <name type="prod">motorowerze Simson