zbudowany był z takiego jakby pumeksu, z którego powolutku kapały miliony kropli prawie na całej długości i szerokości groty. Na rozum, to powinno już przez lata się całkowicie zawalić. No, erozja powinna postępować, a nie zatrzymywać się na pewnym etapie, prawda? Coś tam chłopcy snuli domysły o wysokim stężeniu węglanu wapnia, który jakby takim mleczkiem wapiennym uszczelniał te dziurki, ale nawet ja w to nie wierzyłam, bo brzmiało zupełnie niewiarygodnie. Ale to właśnie było to jezioro, zgodne czy niezgodne z prawami fizyki czy geologii. <br>Oczywiście, na dole, na spongu jaskini, ściekająca woda utworzyła normalny stawek, z tego górnego jeziora wyrastały stalaktyty