liczy. Twoje chmury, jeśli w ogóle istnieją, zaprowadzą cię do niej. Zobaczysz, chmury wprowadzą cię w ziemię...<br>Zygmunt nie mógł go już dalej słuchać. Spojrzał do góry, na wiadukt - pusto, nikogo. Podszedł jeszcze bliżej i błyskawicznie, sam nie wiedział, skąd ta szybkość, dźgnął Północnego w brzuch.<br>- Zamknij się wreszcie! Zamknij! - warknął.<br>Raz, drugi, trzeci, lawinowo poszło. Wbijał ostrze jak w dętkę i patrzył zimno, odważnie w te oczy, szkliste, trochę rozszerzone.<br>- Zamknij się! Zamknij!<br>Dźgał, wkładając w to całą energię, całego siebie, wszystkie siły mięśni, woli, ducha.<br>- Zamknij się! Nic nie mów! Już nigdy nic, cicho!... <br>Pruł po brzuchu, pruł po