jak lubię, wysoki, dobrze zbudowany, lekko szpakowaty brunet. Do tego męski, dodający mu szarmu czarny wąsik. Wśród Francuzów zarost na twarzy jest raczej rzadkością, miałam nawet z początku nadzieję, że trafił się tu jakiś rodak. Na pewno znów upraszczam, ale nie mogę się powstrzymać i w każdym spotkanym za granicą wąsaczu od razu dopatruję się Polaka. Ten jest tutejszy i jak już mówiłam, straszny z niego podrywacz. <br>Ja niestety nie wpadłam mu w oko, mnie nagabywał tylko raz. A chodziło mu wtedy o te trzy małe orzeszki, bo to był właśnie ten. Widać jednak, coś mu się tylko jednorazowo pomyliło, bo