Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 4.10
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1980
Eleganccy goście jadą w pierwszej klasie - cały przedział ze zniżkowymi biletami. Elegancki z "parimaczem" w rękach z kartą wolnej jazdy w kieszeni założył nogę na kolano i trzyma ją przed moim "przepraszam". Więc jeszcze raz - przepraszam! Nie dosłyszy?! Niedowidzi?! Przepycham się wreszcie - a wtedy obrzuca mnie złym spojrzeniem i nie ważę się nic powiedzieć, bo on przecież u siebie... Kolej została stworzona dla niego i widać w miarę jego potrzeb!
Telefonuję do jednej z wyższych uczelni w Krakowie. Do jednego z instytutów uczelnianych. Jeden sygnał, drugi... dziesiąty i wreszcie zniecierpliwione "hallo"! Dzień dobry - bez odpowiedzi! czy tutaj uczelnia ta a ta
Eleganccy goście jadą w pierwszej klasie - cały przedział ze zniżkowymi biletami. Elegancki z "parimaczem" w rękach z kartą wolnej jazdy w kieszeni założył nogę na kolano i trzyma ją przed moim "przepraszam". Więc jeszcze raz - przepraszam! Nie dosłyszy?! Niedowidzi?! Przepycham się wreszcie - a wtedy obrzuca mnie złym spojrzeniem i nie ważę się nic powiedzieć, bo on przecież u siebie... Kolej została stworzona dla niego i widać w miarę jego potrzeb!<br> Telefonuję do jednej z wyższych uczelni w Krakowie. Do jednego z instytutów uczelnianych. Jeden sygnał, drugi... dziesiąty i wreszcie zniecierpliwione "hallo"! Dzień dobry - bez odpowiedzi! czy tutaj uczelnia ta a ta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego