myślałem, że zawału dostanę. Gdy wyszedłem - sąsiedzi lali wodą po stajni. Dom się palił tak, że dymu było tyle, co z fajki. Sam ogień! W jednej chwili straciliśmy wszystko. Zostało nam tylko to, co mieliśmy na sobie...<br>- Ja jeszcze próbowałam coś uratować - dodaje żona Rozalia. - Gdy zaczęło się palić, jeszcze wbiegłam do domu, wyrzuciłam kołdry. Dzieci krzyczały, bym nie wchodziła...<br>- Po co to było!? - strofuje ją Ludwik. - Przecież gorzej by było, gdybyś trafiła do szpitala... Nie ma co... Bóg dał, Bóg wziął...<br><br><tit>Dziękujemy za pomoc</><br><br>Szczęściem w nieszczęściu dla Czajków było to, że na dole budowali nowy dom, tuż obok zabudowań