Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
chwilę się zbudzimy
i to będzie straszne.

- Nie - powiedział Bob - sen trwa dalej. Patrz.

I wskazał na następną wydmę. Była obrośnięta szarą, zakurzoną trawą.
A na jej szczycie stał mały, szary osiołek o nastroszonych uszach.

Zaczęli biec w jego stronę.

Osiołek się spłoszył. Zawrócił - i znikł za wydmą. Ale gdy wbiegli
na jej szczyt, z ich ust wydarł się okrzyk: bo "sen" trwał.

W ramach tego "snu" ujrzeli o kilkanaście metrów przed sobą
owego osiołka i jeszcze dwa wielbłądy, i młodego, zdumionego Murzyna.

- Co to jest? - krzyknął Bob.

Murzyn zrobił taki gest, jakby chciał uciekać, ale przemógł się. Podszedł
do nich
chwilę się zbudzimy <br>i to będzie straszne.<br><br>- Nie - powiedział Bob - sen trwa dalej. Patrz.<br><br>I wskazał na następną wydmę. Była obrośnięta szarą, zakurzoną trawą. <br>A na jej szczycie stał mały, szary osiołek o nastroszonych uszach.<br><br>Zaczęli biec w jego stronę.<br><br>Osiołek się spłoszył. Zawrócił - i znikł za wydmą. Ale gdy wbiegli <br>na jej szczyt, z ich ust wydarł się okrzyk: bo "sen" trwał.<br><br>W ramach tego "snu" ujrzeli o kilkanaście metrów przed sobą <br>owego osiołka i jeszcze dwa wielbłądy, i młodego, zdumionego Murzyna.<br><br>- Co to jest? - krzyknął Bob.<br><br>Murzyn zrobił taki gest, jakby chciał uciekać, ale przemógł się. Podszedł <br>do nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego