Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
z domu wychynę, czasem mi niesporo,
bo wnet się tłum gromadzi, krzycząc: Wiwat, Doro!''
Ostatnio zaś zjawiły się anonse w prasie,
że moja filozofia jest bardzo na czasie.
Nic w tym nie ma dziwnego! Choć proste i zgrzebne,
są jednak moje rady niezmiernie potrzebne.
Jak choćby ta, że gwoździe trzeba wbijać młotkiem,
a nie - jak inni sądzą mylnie - wełny motkiem.
Albo ta znakomita: kto jedzie do Łodzi,
ten niechaj do wagonu, nie do wanny wchodzi!
Dzięki mnie nikt nie znajdzie się w takim kłopocie,
gdy przestudiuje Traktat o dobrej robocie''.
Choć wiwatów mędrcowi skromność słuchać wzbrania,
nie dziwią mnie ogólne dowody
z domu wychynę, czasem mi niesporo,<br>bo wnet się tłum gromadzi, krzycząc: Wiwat, Doro!''<br>Ostatnio zaś zjawiły się anonse w prasie,<br>że moja filozofia jest bardzo na czasie.<br>Nic w tym nie ma dziwnego! Choć proste i zgrzebne,<br>są jednak moje rady niezmiernie potrzebne.<br>Jak choćby ta, że gwoździe trzeba wbijać młotkiem,<br>a nie - jak inni sądzą mylnie - wełny motkiem.<br>Albo ta znakomita: kto jedzie do Łodzi,<br>ten niechaj do wagonu, nie do wanny wchodzi!<br>Dzięki mnie nikt nie znajdzie się w takim kłopocie,<br>gdy przestudiuje Traktat o dobrej robocie''.<br>Choć wiwatów mędrcowi skromność słuchać wzbrania,<br>nie dziwią mnie ogólne dowody
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego