Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ekspress Wieczorny
Nr: 70
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1981
dziecko śpi na siedzeniu. Dziewczynka niewiele mogła powiedzieć o sobie. W tej sytuacji kierowca przekazał ją do milicyjnej Izby Dziecka.
Rozdzwoniły się telefony po komisariatach, oficerach dyżurnych... Jak się okazało, nikt w Lublinie nie meldował zaginięcia dziecka. Zamierzano już ogłosić komunikat w radiu, gdy do wspomnianej Izby zgłosiła się kobieta - wcale nie zdenerwowana...
Po prostu zapytała, czy przypadkiem nie ma tu jej córeczki, bo przed paroma godzinami wyszła się bawić i gdzieś zniknęła. A w ogóle mała bardzo lubi wędrówki, więc mama przyzwyczaiła się już do dłuższych nieobecności swej pociechy. Nie było więc łez radości, pocałunków - ot, matka powiedziała: "Dziękuję" :I zabrała
dziecko śpi na siedzeniu. Dziewczynka niewiele mogła powiedzieć o sobie. W tej sytuacji kierowca przekazał ją do milicyjnej Izby Dziecka.&lt;/&gt;<br>Rozdzwoniły się telefony po komisariatach, oficerach dyżurnych... Jak się okazało, nikt w Lublinie nie meldował zaginięcia dziecka. Zamierzano już ogłosić komunikat w radiu, gdy do wspomnianej Izby zgłosiła się kobieta - wcale nie zdenerwowana... <br>&lt;hi rend="bold"&gt;Po prostu zapytała, czy przypadkiem nie ma tu jej córeczki, bo przed paroma godzinami wyszła się bawić i gdzieś zniknęła. A w ogóle mała bardzo lubi wędrówki, więc mama przyzwyczaiła się już do dłuższych nieobecności swej pociechy.&lt;/&gt; Nie było więc łez radości, pocałunków - ot, matka powiedziała: "&lt;q&gt;Dziękuję&lt;/&gt;" :I zabrała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego