Pestkę niedobrym spojrzeniem, mówi sucho, stawiając na stole <br>talerz zupy:<br> - Umyj ręce i siadaj. - A ty już jadłaś? - Nie.<br> - To dlaczego sobie nie bierzesz?<br> - Nie mam ochoty, straciłam na razie apetyt.<br> To powiedzenie jest oczywiście napiętnowaniem... Pestka buntuje się coraz bardziej, <br>chce, żeby matka to zauważyła. Zaczyna jeść, nie prosi wcale, żeby matka jadła <br>także. Na drugie danie dostaje ulubione naleśniki z serem i umyślnie spożywa <br>je z miną obojętną, tkwiąc nadal we wrogim milczeniu. Jeżeli mama chce mieć <br>taki nastrój, to niech ma!<br> Talerze są już zabrane, teraz Pestka dostaje jabłko. Nie ma na nie ochoty, <br>najadła się dosyć tamtych