obrazy, ostrożnie, by nie przegęścić i nie naśmiecić, powstawiać stare meble - one tworzą jakąś osobniczą intymną ciągłość. W rezultacie zamiast drinków w drewnianym pokoju królowałby tam mój komputer... Ileż w tym wszystkim narosło schematów... Ależ tu chodzi przecież o wygodne życie, a i to, co pomyślą goście, przekraczając bramę i wchodząc na so genannte klatkę schodową... Potem, na drugi dzień zobaczyłem lekarza ginekologa... Siwy jak ja, starszy, purchawkowaty, miękki jak te kobiece części, do których przez całe swe życie profesjonalnie zaglądał. Jeszcze tyle zabiegów wokół chylącego się ku zmierzchowi życia... Tyle lśniącej materii ma służyć temu nieodwołalnie minionemu ciału... I w