swą nagość. Położyli się w wielkim dole, twarzami w dół. Potem padły strzały i przysypano ich ziemią. Później kazano się położyć następnym. Kiedy następna warstwa się kładła, poprzednia jeszcze się ruszała. Wydawało się, że to ziemia się rusza. Umek leżał tam z nimi. W nocy wyszedł spod ziemi, która się wciąż poruszała. Nawet gdy sporo już uszedł, uginała mu się pod nogami. Przejeżdżał chłop, Ukrainiec. Gdy zobaczył Umka, przeżegnał się trzy razy, okrył go derką i wziął na wóz.<br><br>Szliśmy lasem prawie całą noc. Za zimno było, żeby odpoczywać, więc gdy las się skończył, chodziliśmy po nim w kółko. Rano zobaczyliśmy