Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
nie śpi?
- Sam nie wiem, czemu się obudziłem.
- A mnie zbudziło szczeknięcie Sebastiana. A potem usłyszałam zduszony krzyk. Ciotka spała jak kamień, nie chciałam jej budzić. Rozsznurowałam drzwi namiotu, myśląc, że może Sebastian pobiegnie zobaczyć, co go zaniepokoiło. Ale pan wie, jaki jest Sebastian, Skorzystał z okazji i czym prędzej wcisnął się na moje miejsce do śpiwora. On bardzo lubi ciepło. Więc przyszłam tu, żeby pana zbudzić. Wiem, że na biwaku trzeba być czujnym.
- Ech, nie należy przesadzać z tą czujnością - ziewnąłem. To przecież spokojna okolica.
W tym momencie usłyszeliśmy głośny plusk, jak gdyby rzuciła się w wodzie jakaś ogromna ryba
nie śpi?<br>- Sam nie wiem, czemu się obudziłem.<br>- A mnie zbudziło szczeknięcie Sebastiana. A potem usłyszałam zduszony krzyk. Ciotka spała jak kamień, nie chciałam jej budzić. Rozsznurowałam drzwi namiotu, myśląc, że może Sebastian pobiegnie zobaczyć, co go zaniepokoiło. Ale pan wie, jaki jest Sebastian, Skorzystał z okazji i czym prędzej wcisnął się na moje miejsce do śpiwora. On bardzo lubi ciepło. Więc przyszłam tu, żeby pana zbudzić. Wiem, że na biwaku trzeba być czujnym.<br>- Ech, nie należy przesadzać z tą czujnością - ziewnąłem. To przecież spokojna okolica.<br>W tym momencie usłyszeliśmy głośny plusk, jak gdyby rzuciła się w wodzie jakaś ogromna ryba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego