Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Nie. To nie to...
- Zresztą nieważne. Idę z tobą ulicami i...
- Ale nie musisz pić tak często.
- Wiem o tym. Ty dla mnie jesteś ratunkiem.
- Przed piciem?
- Skądże! W ogóle. Picie przy tobie jest nieistotne.
- Nie jest ci zimno?
- Nie.
- To dobrze, że od nich odeszłam. Nudziliby mnie.
- Było niepotrzebne wdawanie się w awantury. Zagryzanie warg, gdy patrzyłem na zadowolonych ludzi.
- Są takie okresy.
- Dziwiłem się tylko, dlaczego właśnie ciebie traktowałem jako wybawienie.
Mówiąc to, obliczasz jednocześnie, ile tygodni temu ostatni raz piłeś. Z poprawką dziesięciu dni - po raz ostatni piłeś przed trzema miesiącami. Antyalkoholowe zaangażowanie Wandy sprawia ci satysfakcję. Tak samo
Nie. To nie to...<br>- Zresztą nieważne. Idę z tobą ulicami i...<br>- Ale nie musisz pić tak często.<br>- Wiem o tym. Ty dla mnie jesteś ratunkiem.<br>- Przed piciem?<br>- Skądże! W ogóle. Picie przy tobie jest nieistotne.<br>- Nie jest ci zimno?<br>- Nie.<br>- To dobrze, że od nich odeszłam. Nudziliby mnie.<br>- Było niepotrzebne wdawanie się w awantury. Zagryzanie warg, gdy patrzyłem na zadowolonych ludzi.<br>- Są takie okresy.<br>- Dziwiłem się tylko, dlaczego właśnie ciebie traktowałem jako wybawienie.<br>Mówiąc to, obliczasz jednocześnie, ile tygodni temu ostatni raz piłeś. Z poprawką dziesięciu dni - po raz ostatni piłeś przed trzema miesiącami. Antyalkoholowe zaangażowanie Wandy sprawia ci satysfakcję. Tak samo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego