Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
zmusić do pozostania i powiedzenia nam prawdy.
- Nie, mój panie - przecząco pokręciłem głową. - Być może zachowanie pana Kuryłły było dziwne. Być może posiada on jakąś tajemnicę. Ale skoro nie chciał jej nam wyjawić, nie mamy prawa zatrzymywać go siłą. To wszystko, co mam panu do powiedzenia.
To mówiąc otworzyłem drzwi wehikułu, dając mu wyraźnie do zrozumienia, że mam dosyć tej rozmowy i zamierzam wracać do obozu.
- A ja go dogonię - warknął Fryderyk.. Zacisnął usta i zasiadł za kierownicą forda.
- Pani Zenobio - rzekł uprzejmie - proszę o zaopiekowanie się moim namiotem. Podała mi pani swój adres. Wracając z Jugosławii odwiedzę panią w Warszawie
zmusić do pozostania i powiedzenia nam prawdy.<br>- Nie, mój panie - przecząco pokręciłem głową. - Być może zachowanie pana Kuryłły było dziwne. Być może posiada on jakąś tajemnicę. Ale skoro nie chciał jej nam wyjawić, nie mamy prawa zatrzymywać go siłą. To wszystko, co mam panu do powiedzenia.<br>To mówiąc otworzyłem drzwi wehikułu, dając mu wyraźnie do zrozumienia, że mam dosyć tej rozmowy i zamierzam wracać do obozu.<br>- A ja go dogonię - warknął Fryderyk.. Zacisnął usta i zasiadł za kierownicą forda.<br>- Pani Zenobio - rzekł uprzejmie - proszę o zaopiekowanie się moim namiotem. Podała mi pani swój adres. Wracając z Jugosławii odwiedzę panią w Warszawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego