opanować drganie kącików ust, lecz w końcu dali za wygraną, i wkrótce rechot całego zgromadzenia, z początku nieco nerwowy, głośnymi salwami niósł się po ogrodzie, stając się coraz bardziej wesoły i swobodny w miarę, jak się nasilał. Stare babiny ocierały rękawem załzawione oczy lub trzymały się za trzęsące się od wesołości brzuchy, popiskując z uciechy; dziadkowie wtórowali im śmiechem grubszym i bardziej dystyngowanym, biorąc się pod boki i odrzucając w tył głowy, a młodzi śmiali się jak popadło, bez wyraźnego podziału na płeć piękną i brzydką: mikra, myszowata dziewczyna rechotała tubalnym basem, a dwa razy większy od niej tęgi młodzian kwiczał