Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
głowie mu huczało, przed oczami latały ogniste kręgi i czarne płatki. Zatoczył się lekko, więc babcia podtrzymała go tą ręką, w której dzierżyła zielone piórka koperku. Poszedł za nią w poczuciu klęski.
Na jego widok Aurelia parsknęła krótkim śmiechem. Niezbyt grzecznie to wypadło, mogłaby się, doprawdy, powstrzymać od odruchowych przejawów wesołości na widok cudzej niedoli. Czuł się okropnie. Okropnie.
Potraktowany jak dziecko, obmyty, poklepany i nasmarowany zwykłym, brzydko pachnącym olejem rzepakowym, Konrad został wreszcie usadzony za stołem i zmuszony do zjedzenia zupy jarzynowej oraz naleśników z mięsem i doprawionej śmietaną sałaty. Owszem - bardzo mu to wszystko smakowało, ale na Aurelię nie
głowie mu huczało, przed oczami latały ogniste kręgi i czarne płatki. Zatoczył się lekko, więc babcia podtrzymała go tą ręką, w której dzierżyła zielone piórka koperku. Poszedł za nią w poczuciu klęski.<br>Na jego widok Aurelia parsknęła krótkim śmiechem. Niezbyt grzecznie to wypadło, mogłaby się, doprawdy, powstrzymać od odruchowych przejawów wesołości na widok cudzej niedoli. Czuł się okropnie. Okropnie.<br>Potraktowany jak dziecko, obmyty, poklepany i nasmarowany zwykłym, brzydko pachnącym olejem rzepakowym, Konrad został wreszcie usadzony za stołem i zmuszony do zjedzenia zupy jarzynowej oraz naleśników z mięsem i doprawionej śmietaną sałaty. Owszem - bardzo mu to wszystko smakowało, ale na Aurelię nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego